racyę ci, którzy dłużej mieszkając między Moskalami, utrzymywali, iż najśmielszy Moskal korzy się, skoro na niego hukniesz, krzykniesz, że i najodważniejszy opierać się nie będzie, skoro zobaczy przeciw sobie przeważającą siłę; iż krzyk, hałas, bicie uważa za dowód wyższej godności, i korzy się przed bijącym jako przed szlachcicem lub czynownikiem, którzy mają prawo bicia innych; że wreszcie Moskal obity i poturbowany prędko zapomina obelgi, a bojąc się szanuje w duszy tego, który go sponiewierał; że wówczas tylko jest śmiały i dzielnie się opiera, kiedy widzi za sobą siłę.
Z radością obici aresztanci ruszyli w dalszą drogę i cieszyli się, iż prędko już pozbędą się surowego naczelnika, lecz pamiętni na wczorajszą chłostę szli w milczeniu, posłuszni najmniejszym skinieniom żołnierzy. Mróz w nocy (4. października) ściął błoto i ułatwił nam podróż.
Okolica usłana jest pagórkami; płaskie doliny i wąwozy długiemi liniami ciągną się i krzyżują w różne strony; reszty wytrzebionych lasów niby kępy sterczą na sfalowanej powierzchni, lub też długiemi pasami ciągną się po wybrzeżach dolin, tu i owdzie pokazują się uprawne pola i wsie daleko od siebie położone. W południe słońce ociepliło powietrze, niebo się wyjaśniło, śliczna pogoda zachęca do bujania po łąkach i polach; na łańcuchu trudno jet używać przyjemności słonecznych chwil jesieni, lecz gdybym to był sam bez straży i łańcuchów, po kilku dniach deszczowych z jakąż rozkoszą poddałbym się wrażeniom pogody?
Ze wsi daleko od traktu położonych kilka kobiet konno wyjechało na nasze spotkanie, wioząc z sobą obfite jałmużny; w permskiej gubernii kobiety jeżdżą konno, rysy mają miękkie i miłe, cerę białą; częściej jednak spotkać można fizyonomie surowe i okazujące wiele fizycznej siły. W ogóle lud moskiewski w tej gubernii jest przyjemny i pod względem kultury stoi wyżej niż chłopi w środkowych guberniach Moskwy.
Nocowaliśmy w Sosnowie, wsi obszernej i dobrze zabudowanej; zamożność i dobry byt wszędzie tu jest widoczny. Cerkiew murowana wznosi się na pagórku.
O wschodzie słońca wyruszyliśmy z Sosnowej; przykuli
Strona:Podróż więźnia etapami do Syberyi tom 2.djvu/184
Wygląd
Ta strona została uwierzytelniona.