Strona:Podróż więźnia etapami do Syberyi tom 2.djvu/174

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

jej źdźbłami, widać żółte zerwane przez wiatr listeczki jakiegoś jesiennego kwiatka i zabrudzone kwiateczki wytrzymałego krwawnika. Ponura burza psuje i te resztki ornamentu ziemi i skłania umysł do melancholicznego zadumania; pustki do koła, ludzi, ptastwa, zwierząt nigdzie niema, pola się czernią, droga zabłocona nikogo nie wabi w podróż, aresztanci tylko pomimo burzy, deszczu i błota iść muszą, ścigani i pędzeni przez wyrok; brzęk też tylko ich kajdan i łańcuchów rozlega się w puszczy i układa się w dziwną harmonią z odgłosami wichru.