Strona:Podróż więźnia etapami do Syberyi tom 2.djvu/16

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

kloakowem ani podobna zasnąć, słuchajmy więc lepiej opowiadań mego sąsiada, dopóki zupełne znużenie nie zamknie mi powiek.
Sąsiad mój był człowiekiem średniego wieku, rodem z Polski, służył w czwartym pułku ułanów, a wzięty został do niewoli pod Ostrołęką. Twarz miał śniadą, pomarszczoną, a w oczach przebijało się zepsucie niewoli — wyraz twarzy jego budził wstrętne podejrzenia. Widać było, że kiedyś w czaszce tej szlachetniejsze myśli przebywały, a w sercu odzywały się lepsze uczucia; dzisiaj spodlenie, którego tak trudno uniknąć w upadku, starło z jego czoła lekko napisane wyrazy cnoty a nędza wywiała lepsze uczucia; patrząc na niego, zdawało się mi, że widzę ruinę kiedyś piękną a dzisiaj gadem zalazłą. Oto jego historya jak mi ją sam opowiadał:
„Wzięli mnie do niewoli pod Ostrołęką i razem z innymi jeńcami popędzili do Moskwy. Było nas wszystkich 150, każdy na szyi miał powróz i tymże powrozem ręce w tyle skrępowane; powróz ten łączył się jeszcze z powrozem, którym szyja drugiego jeńca była opasaną i tak ciągnąc jeden drugiego, szliśmy w środku między moskiewskiemi żołnierzami. Konwój składał się z 500 ludzi i kilku armat. Na noc zamykali nas w stodołach, w szopach, a za ścianami budynku biwakowało wojsko. Przyprowadzili nas do Bobrujska, tutaj zastaliśmy już wielu jeńców z 4. pułku ułanów, 3. pułku strzelców i 5. szaserów. Wkrótce dowiedzieliśmy się, że mają nas wcielić do moskiewskiego wojska i oświadczono nam to urzędownie.
«Do przysięgi wyprowadzili wszystkich na plac, lecz tu oświadczyliśmy, że przysięgi wykonać nie myślimy, bośmy ją raz wstępując do polskiego wojska wykonali. Przemówił do nas jakiś jenerał, żywo wystawiając nam konieczność nowej przysięgi i łaskawość cara; w odpowiedzi na jego mowę powstał w szeregach szmer przeczący. Jenerał złościł się, krzyczał, pienił, a my odpowiadaliśmy gluchem milczeniem. Wyczerpał on już wszystkie sposoby przekonywania, nie podziałałj na nas bowiem ani łagodność ani groźby jego, łudzenia, obietnice i wyzwiska były daremne;