wojska kazańskie Saiba i znacznemi siłami oblegli Moskwę. Kazańcy obok Krymców i Polaków pod murami Moskwy, mogli byli zniszczyć w zarodzie gniazdo rodzącej się potęgi niewolniczej i potwornej siły, i utrzymać moskiewski carat w bezsilności państw drugorzędnych. Wielki kniaź uciekł ze swojej stolicy, a Rosya cała, gdyby Mehmet lub Saib obdarzony był duchem Batego, wpadłaby znowu w tatarskie jarzmo. Lecz już podówczas niebyło pomiędzy Tatarami ducha, który im powiedział «świat zdobędziecie.» Duch ten przeszedł do Moskwy, a z niego przy Tatarach została tylko chęć łupieży i grabieży. Moskale ściśnięci, ocaleni tym razem, jak to często u nich bywa, przez pieniądze, zapłacili Tatarom znaczną kontrybucyą, z której, jak i z łupów oraz z upokorzenia nieprzyjaciela, zadowoleni, cofnęli się Tatarzy w swoje granice. Polska w wojnie z Moskwą, łącząc swe wojska z tatarskiemi, dowiodła, iż pojmowała w owym czasie dobrze kierunek swej naturalnej polityki; przeczuwała groźne dla ludzkości siły w Moskwie i wiedziała, gdzie szukać przeciwko nim sprzymierzeńców.
Zdradzony przez sprzedajnych Tatarów, Zygmunt w roku 1522 zawarł z Moskwą rozejm.
Wkrótce potem han krymski zabrał Astrachan, lecz tam prędko umarł. Była to chwila, w której państwa kazańskie, astrachańskie i krymskie mogły się złączyć w jedno potężne państwo. Lecz Saib nie był człowiekiem do wielkich rzeczy, w ogóle natenczas i potem jeszcze, niezjawił się pomiędzy Tatarami człowiek mocnej woli i głowy, któryby rozdzielone, słabe państwa sprzągł i nadał im organizacyą odpowiednią czasowi i potrzebie. Tatarska organizacja nigdy nie miała w sobie żywiołów życia i postępu. W ich historyi napotykamy wielkie imiona wojowników i zdobywców, lecz nieznajdujemy polityków i wielkich rządzców; wojownicy ich jak huragan spadali na narody, podbijali je i łupili, lecz nie organizowali i nad podbitemi narodami panować nie umieli. Długie ich panowanie w Moskwie tłumaczy się tylko ogromnem znikczemnieniem narodu i rozprzężeniem tego państwa.
Tatarzy, wracając do ducha ich organizacji, doszedłszy nagłym krokiem do potęgi i panowania, długo nie mogli
Strona:Podróż więźnia etapami do Syberyi tom 2.djvu/139
Wygląd
Ta strona została skorygowana.