porządek i nakazał postępowanie z mieszkańcami Moskwy chrześciańskie i łagodne, które nie drażni przeciwników, ale uspokaja. Roku 1610 w sierpniu, zgodnie z zdrowym rozsądkiem i dobrze zrozumianym interesem, Żółkiewski podpisał w imieniu Władysława akt zobowiązania się, iż w państwie moskiewskiem pod jego panowaniem zachowany będzie porządek stary, że religia grecka będzie szanowaną, że nakładanie podatków będzie zależeć od bojarów, a pozbawienie praw, czci i imienia od bojarskiego sądu, że wreszcie z Litwą i Polską nastąpi wieczny pokój.
Niepodobna było przypuścić, aby król, senat i naród nie zgodzili się na te warunki; niepodobna było przypuścić, mówię, chyba pod zarzutem nierozsądku, nieznajomości interesu i niedbania o zupełne zwycięztwo, że warunki te zostaną odrzucone. Zaprzysiągł więc Żółkiewski w imienin Władysława. Polski i wojska, i oczekiwał na przyjazd nowego cara, doniósłszy z Kremlina o wyborze królowi dobywającemu Smoleńsk.
Najrozsądniejsi ludzie jak Lew Sapieha, człowiek, który prawdziwie zasłużył na nazwę wielkiego wojownika, obywatela i polityka, radził, ażeby na wszystko się zgodzić i posłać — Władysława do Moskwy. Lecz król pod wpływem ciasnej fanatycznej myśli Jezuitów, pod wpływem ludzi, którzy albo dla widoków zakonu, albo dla prywaty, nienawidząc Żółkiewskiego, jak dwaj Potoccy, odradzali królowi i nie chcieli, ażeby przysięga i zbawienny układ Żółkiewskiego były dokonane. Pod takiemi wpływami król nie słuchał rozumnych rad i uparcie nie zgadzał się na posłanie Władysława. Żółkiewski ufając jeszcze potędze swojego słowa i wpływu, zostawiwszy załogę w Kremlinie, pojechał do obozu króla pod Smoleńsk i przedstawił mu zabranego w niewolę cara Szujskiego i braci jego Jana i Dymitra a zarazem kwestyą wyboru Władysława.
Daremne były wszelkie przedstawienia; Jezuici i Potoccy przemogli. Król zdobył Smoleńsk, lecz stracił Moskwę. Szanowny Żółkiewski pojechał do Polski i nie brał już udziału w wojnie z Moskwą.
Wojny za Zygmunta III. zakończyły się traktatem zawartym w Dewulinie 1618. r. na lat 14; traktat ten wprawdzie
Strona:Podróż więźnia etapami do Syberyi tom 1.djvu/138
Wygląd
Ta strona została przepisana.