Strona:Podróż Polki do Persyi cz. I.pdf/110

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

my się do Kasbinu, ostatniej stacyi przed Teheranem. Furgondżi cmoka językiem i zapewnia mnie, że znajdziemy w Kasbinie niezwykłej dobroci „engur[1]” i doskonałe wino. Rzeczywiście, jakkolwiek kraj cały obfituje w winogrona, jakkolwiek w Teheranie do 20 gatunków tego owocu się spożywa, pierwszeństwo nad innemi należy się stanowczo winogronom kasbińskim. I 24-go grudnia danem mi jest spożyć na wigilijny deser w „Memhan-Khane“ (dom gości, czyli hotel) winogrona z okolic Kasbinu, za jakie o tej porze roku w Paryżu płacić trzeba na wagę złota, a które tu nic prawie nie kosztują.
Kasbin zbudowany był w trzecim wieku naszej ery. Harun-al-Raszyd upiększył wspaniale to miasto. Lecz podczas późniejszych wojen domowych zostało ono na poły zburzone. Gdy z ruin się odrodziło, zniosły je znowu w połowie jedenastego i dwunastego wieku dwa straszne trzęsienia ziemi. Ale nanowo wzrosło w potęgę: w XVI-ym wieku szach Tamasp I uczynił zeń stolicę Persyi. Ztąd Abbas Wielki przeniósł ją do Ispahanu.

Chardin opisuje Kasbin, jako miasto o tysiącznej ludności, którego „Madresseh” (szkoły) słyną szeroko w Iranie. Podróżnik z początku XIX-go wieku, Jacques Morier, twierdzi, że Kasbin większym jest od Teheranu. Lecz skończyły się dlań dni powodzeń i sławy: obecnie liczy zaledwie 30,000 mieszkańców. Persya współczesna biedniejszą jest, niestety, w ludność, w pieniądze, w ziemie uprawne

  1. Engur — winogrona