![](http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/8/83/Pod_lip%C4%85_p0010a.jpg/480px-Pod_lip%C4%85_p0010a.jpg)
![](http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/0/09/Pod_lip%C4%85_p0004b.jpg/50px-Pod_lip%C4%85_p0004b.jpg)
![S](http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/3/3f/Pod_lip%C4%85_p0010_-_litera_S.jpg/100px-Pod_lip%C4%85_p0010_-_litera_S.jpg)
Sli[1] długo borem ciemnym. Zapadali głęboko w śniegi, przebijali się przez zarośla szukali jakiegokolwiek śladu ścieżki. Zima huczała dziką muzyką wichrów. Śnieg spadał milionami białych, w zimne gwiazdy zmienionych łez — mróz palił policzki, ścinał palce u rąk i zesztywniał nogi.
Szli i szli... ani wiedząc, gdzie spoczną, ani marząc o tem, czyli ogrzać się będzie można.
Żadna wieś ich nie przytuli, żadna chata im wrót nie otworzy. Moskwa czyha i szuka, aby zgładzić — zdeptać, zdusić ostatni oddział litewsko-żmudzki, aby „znachora“, „buntownika“ tego księdza jak żelazo silnego ująć w swe ręce i zrobić raz koniec...
Dziewięć miesięcy bez wytchnienia trwali w walce, czuwaniu, odpieraniu wroga.
Bez wytchnienia, bez dachu, bez ciepłej strawy, bez odzienia chroniącego od wilgoci i chłodu.
- ↑
Błąd w druku; powinno być – Szli.