Strona:Pl Poezye t. 1 (asnyk).djvu/253

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
Głos wołający na puszczy.




Czasami doleci z burzą
Do uszu bezmyślnej tłuszczy,
Do wodzów, co kłamstwu służą,
Głos wołający na puszczy.

Grozą przenika ich serca...
Nie jeden porzuca łoże,
Drży jak schwytany morderca,
Lecz przestróg pojąć nie może.

Niezrozumiałym jest dźwiękiem
Głos wołający w pustyni;
Śpią dalej na łożu miękkiem...
I nikt pokuty nie czyni.