Strona:Pl Poezye t. 1 (asnyk).djvu/231

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
Sonet.



Czego ci trzeba dziś, posępny tłumie,
By piersi twoje napełnić otuchą?
Czego ci trzeba w kamiennej zadumie,
By łzy przywołać na źrenicę suchą!

Anielskie chóry, których twoje ucho
Dosłuchiwało niegdyś w pieśni szumie —
Te dziś przebrzmiały martwo, sennie, głucho...
I serce twoje chwytać ich nie umie.

Tyś łzy zatracił, myśląc, że cię lepiéj
Osłaniać będzie chłód twój i rozwaga,
Gdy świat ten z złudzeń rozbierzesz do naga

I myśl się w prochu, jak robak, zasklepi:
A oto zawsze niedola cię smaga, —
Tylko cię żadna łza już nie pokrzepi!..