Strona:Pl Poezye t. 1 (asnyk).djvu/083

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
Helenie Modrzejewskiej.




Ponad tem wszystkiem, co początek bierze
W ciężkiej i dusznej życia atmosferze;
Ponad tem wszystkiem, co się ćmi i wichrzy
W prochu tej ziemi, jak owad najlichszy;
Ponad tem wszystkiem, co z niesforną wrzawą
Goni za chlebem, miłością lub sławą,
I świecąc chwilę, znowu w mroku ginie,
W łez, krwi i błota dziwnej mieszaninie:
Ponad tem wszystkiem — jest jaśniejsza sfera,
Będąca ziemskiej tęczowem odbiciem;
Ta zmienne kształty w wieczny blask ubiera,
I jak posągi stawia ponad życiem,
I każdą miłość, co się w proch rozwiała,
Uwiecznia w krasie dziewiczego ciała,
I każdą sławę podejmuje z zgliszcza,
I ze rdzy ziemskiej ogniem ją oczyszcza.
Ta sfera jasna, sfera ideału,
W którą świat żywych wsiąka wciąż pomału,