Strona:Pl Historja kołka w płocie.djvu/113

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Gdyby wam nawet pozwolono się pobrać... cóż z tego? Sachar nigdy gospodarzem nie będzie, jemu to skrzypka, to włóczęga w głowie... Pókiście młodzi, miłość często głodu poczuć nie da... ale na starość, gdy to wystygnie, a przyjdzie siąść u zimnego komina bez kawałka chleba?.. pomyśl sama, moje dziecko... tyś nadto rozsądna byś tego zrozumieć nie umiała...
Natalka uznała w duchu że jest rozsądna, i poczęła myśleć i jakoś się ulękła tej przyszłości, którą dotąd widziała tak różową...
I Sachar znalazł ją we łzach, chłodniejszą jakąś, bojaźliwą, ale nie wierzył by kiedy to serce zdradzić go mogło...
A Natalka już się wahała... Kto waha się ten nie kocha... miłość która nie wzrasta, już stygnie. Sachar szalał coraz mocniej, dziewczę powoli się cofało... i parę razy nie znalazł jej w izdebce, a gdy się do niej docisnął, kazała mu odejść, by ich kto nie postrzegł.
I widywali się coraz rzadziej, a Natalka posmutniała... stała na rozdrożu, w niepewności dokąd pójdzie... Z jednej strony był rozsądek z workiem w ręku, z drugiej miłość bosa, odarta, zapłakana, ale jeszcze sercu droga...
Tak długo już wiernymi byli sobie, że w końcu on nie mógł przypuścić w niej zmiany, i choć ją poczuł, nie zrozumiał...
Dziewczę stroniło od niego — on wierzył że świat temu winien nie ona... grał tylko boleśniej, płakał częściej, burzył się w duszy na ludzi, a kochał jak w pierwszym dniu kiedy się uśmiechnęli do siebie.
W chacie Pakułów wiedziano już o tem i przez dworskich i od niego, ale ojciec mówił od początku że z tego nic nie będzie i studził syna jak umiał; matka się obawiała, dziaduś wprost prorokował, że dziewczyna zdradzi: miał lat przeszło osiemdziesiąt i nie wierzył dziewczętom...
— Z tego wszystkiego — powiadał — nowa tylko jakaś bieda wyrośnie...
Natalka nareszcie popłakawszy, sama powiedziała