godny dla swych poddanych, nie obarczał ich podatkami, w potyczkach był zawsze pierwszy na czele swych hufców, nie odtrącał nikogo, kto zwracał się doń z prośbami o uwolnienie jakiegoś jeńca, wygnańca, czy opornego żołnierza — lub błagał jego łaski i szczodrobliwości. Natomiast na zdzierców i łupiezców nie znał litości. Był na tyle zręczny, że umiał być sprawiedliwym i ludzkim, gdy tego zachodziła potrzeba.
Był on połączeniem najczarniejszej duszy z świetnym i rozległym umysłem. Czyż dlatego powiemy, że był wielkim geniuszem? Nie, ostatecznie bowiem nic nie zbudował; demon, który nim władnął, zgładził szybko jego dzieła i własne jego życie. Dobrze jest przypomnieć sobie pocieszające słowa pewnego historyka-optymisty, że tylko wielkość moralna ma dar istotnej twórczości.
Strona:Pisma krytyczne (France).djvu/200
Wygląd
Ta strona została uwierzytelniona.