Strona:Pisma krytyczne (France).djvu/140

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

nale; nie domyślałem się tylko, że czarodziejem byłem ja sam, że to ja, maleńki, promienną radością napełniałem cały wszechświat olbrzymi. Muszę powiedzieć, że w dziewiątym roku życia o podmiotowości wrażeń naszych nie miałem najmniejszego pojęcia, to też odczuwałem bez trudu dobro istnienia. Podanie o raju na ziemi jest niesłychanie prawdziwe; nie dziwię się wcale, że jest tak głęboko wyryte w duszy ludzkości. Bo naprawdę, czy nie przeżywamy wszyscy, każdy na nowo, dziejów Adama, czy nie budzimy się do życia w raju doczesnym, czy dzieciństwo nie jest zawsze pogodnym Edenem? W tych chwilach błogosławionych patrzyłem na oset, wyrastający ze stosów kamieni wśród ulic zalanych słońcem, głośnych śpiewem ptaków, i mówię wam naprawdę, że raj to był dla mnie. Leżał on wprawdzie nie wśród tych czterech rzek, o których mówi pismo Święte, lecz na wzgórzach Chaillot i na urwistych wybrzeżach Sekwany. Wierzcie mi, że ta różnica nie zmienia istoty rzeczy. Raj małych mieszkańców miasta, zbudowany jest z głazów,