Strona:Pisma krytyczne (France).djvu/107

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

czarów, których ona dać mu nie mogła. Miłostki europejczyka z temi małemi żółtemi istotami, na pół kobietami, na pół posążkami, nie mogą dostarczyć sercu kojącej radości. Są to niezbożne związki. Nie powtarza się bezkarnie zbrodni aniołów, którzy łączyli się z córami ziemi.
Niechęć ludzi białych do rasy żółtej jest wrodzona tak silnie, że potwornem prawie byłoby przeciw niej działać. A jednak jest w nas taka potrzeba sympatyi, tak chętnie przywiązujemy się i przyrastamy sercem, że niema rzeczy, którąbyśmy opuszczali bez bólu, a każdy odjazd bez powrotu napełnia nas goryczą. To wrażenie powstaje szybko i nieoczekiwanie — to też Loti najczęściej go doznaje. Jego duszę zmienną, niezdolną do długotrwałych wzruszeń, wstrząsają bezustannie drobne dreszcze, a te ciągłe wstrząśnienia krótkie i gwałtowne, podobne do drobnych twardych fal, które trwogę budzą w żeglarzach, — to jedna jeszcze przyczyna jego melancholii. Z jaką subtelnością odczuwa i opisuje on smutek odjazdu, ten smutek bez granic,