Strona:Pisma krytyczne (France).djvu/099

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

śliwych ze swego dzieła: jeden z nich był to pułkownik, autor katalogu orderów; drugim był pewien woźny, który z korków sporządził mały model kościoła Św. Magdaleny. Arcydzieła pisze się nie dla własnego zadowolenia, lecz pod naciskiem nieubłaganej konieczności. Przekleństwo Ewy spada również i na Adama: mężczyzna też rodzi w bólu. Jeśli jednak gorzko jest tworzyć, za to słodko jest podziwiać, a tej słodyczy do syta doznał Flaubert; pił ją też pełnem gardłem. Podziwiał z wściekłością, i zapał jego jest pełen szlochów, bluźnierstw, warczeń i zgrzytania zębów.
W »Listach«, których pierwszy tom dopiero co się pojawił, odnajduję Flaubert’a takim, jakim go widziałem przed czternastu laty w małym tureckim saloniku przy ulicy Murilla: szorstki jest i dobry, zapalony i pracowity, teoretyk mierny, pracownik wyśmienity a niezmiernie zacny człowiek.
Te wszystkie przymioty nie czynią zeń bynajmniej doskonałego kochanka, nic więc dziwnego, że najchłodniejsze listy z tego zbioru są to listy miłosne. Są one pisane do poetki, która wzbudzić też miała długotrwałą i go-