Strona:Pisma krytyczne (France).djvu/097

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

którą Samson uniósł z Gazy. Jestem przekonany, że mylili się obaj, ale by módz tak się mylić, nie można być człowiekiem przeciętnym.
Ludzie głupi nie mają nigdy takich złudzeń. Zdawało mi się, że Flaubert szczerze żałuje, iż nie żył w czasach Agamemnona i wojny Trojańskiej. Wygłosiwszy hymny pochwalne na cześć tego bohaterskiego wieku i wogóle na cześć wszystkich epok barbarzyńskich, zasypywał zarzutami banalną jego zdaniem teraźniejszość. Tu rozumowanie jego wydaje mi się błędnem: koniec końców każda epoka jest banalna dla tych którzy w niej żyją; w jakimkolwiek czasie się urodzimy, nie możemy uniknąć wrażenia pewnej powszedniości, zawsze cechującej sprawy, wśród których stale się obracamy. Bieg życia był zawsze bardzo jednostajny i po wsze czasy ludzie nudzili się przestając z sobą. Barbarzyńcy, których życie było prostsze od naszego, nudzili się jeszcze więcej, niż my: to też zabijali i mordowali dla rozrywki. My mamy obecnie kluby, przyjęcia, książki, pisma, teatry — to wszystko bawi nas nieco. Nasze