Strona:Pisma V (Aleksander Świętochowski).djvu/194

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Morton. Wyznaje on tę religię, w której wszystkie się spotykają i godzą — jest rozsądnym i praktycznym. Modli się co niedzielę, a przez sześć dni w tygodniu myśli o interesach. Religia zatem stanowi tylko siódmą część jego starań: odpowiednio do tego stosunku potrzebujemy w naszych koloniach posiadać siedem razy więcej faktoryj handlowych, niż kościołów anglikańskich.
Makary. Ani do jednych, ani do drugich nie mogę panu być przydatnym.
Morton. Ja tego wcale nie żądam.
Makary. A czego?
Morton. Tylko życzliwości dla nas. Rząd mój wyznaczy wam, wielebny ojcze, zasiłek stały na potrzeby misyi i zapewni opiekę, jeżeli za to otrzyma moralne poparcie dla swych interesów — mówię wyraźnie — moralne.
Makary. Cóż ja mam robić.
Morton. Madagaskar jest poważnym zbiornikiem wielu produktów, przywożonych z wnętrza i wybrzeży Afryki, nadto posiada własne — zaznaczę nawiasowo, że chodzi nam głównie o jego skóry. Budzić tedy w ludności sympatyę do nas, nakłaniać ją, ażeby nam sprzedawała swoje materyały surowe i od nas kupowała towary — oto będzie całe zadanie księdza.
Makary. Nie nazywaj mnie pan przynajmniej księdzem, jeśli to ma być moje zadanie.
Morton. Alboż duchowni nie są zarazem ludźmi i nie