Strona:Pisma V (Aleksander Świętochowski).djvu/183

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Gubernator. Bądź pozdrowiony. (Wychodzi — słychać znowu odgłos trąb).
Makary (do murzyna). Odejdźcie spokojni.
Pierwszy murzyn. Nie wierz mu, ojcze święty, on kłamie, z Tipu-Tipem jest w zmowie, pomaga mu...
Makary. Jeśli nie dotrzyma obietnicy, znajdę dla was lepszą tarczę.
Drugi murzyn. Dopóki rabuś nie oddali się, pozwól panie, ażebyśmy ściany twego domu obsiedli i wyczekali. (Oddalając się). Boże, daj mu zdrowie, daj mu szczęście, daj mu mocną rękę. (siadają na schodach tarasu).
Makary. Idźmy, Dżaku. Okręt już musiał przypłynąć.
Dżak. Ja jestem twój, panie, twój. On ci mnie nie wydrze?
Makary. Nie bądź płochliwem dzieckiem. (Wchodzi André).


SCENA III.
Ciż i André.

André. Dzień dobry, ojcze.
Makary. Właśnie idę dowiedzieć się, czy dla mnie dobry.
André. Dokądże?
Makary. Do portu. Spodziewam się dziś... sieroty,