Ta strona została uwierzytelniona.
Regina (zasłuchana w muzykę, przerwawszy czytanie książki). Cesiu!... Cesiu!...
Cecylia (wbiegając drzwiami prawej strony). Mnie pani woła?...
Regina. To ty aniołku i grać umiesz?
Cecylia (zlękniona). Przeszkodziłam pani?...
Regina. Naturalnie — bo musiałam cię słuchać a za karę proszę mi tak przeszkadzać coraz częściej... Chodźno do mnie. (sadza ją obok siebie) Bardzo zgrabnie suwasz paluszkami... I kto cię tego nauczył?
Cecylia. Jeden poczciwy staruszek, spowiednik cioci; pożyczył mi nawet pianina a ile razy do nas przyszedł, miał ze mną lekcyę. Ach, jaki on był szczęśliwy, kiedy dobrze grałam! Bo bardzo mnie lubił, a gdy nikogo w pokoju nie było — nawet całował...