Strona:Pisma VII (Aleksander Świętochowski).djvu/008

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Jam. Oszczędzę im trudów znojnych i zawodów bolesnych. Stanę przed nimi jako widmo wszechwładne a tajemnicze, zawrę w chceniu mojem wszystkie przyczyny, a w wiedzy — wszystkie prawdy. Zaufają mojej mądrości i pieczy, błogosławiąc je nawet wtedy, gdy ich nie rozpoznają i nie odczują. Dziękować mi będą zarówno za radość, jak smutek. Wiara da im pancerz przeciw grotom losu, znieczuli ich na bóle, a zgasiwszy światło rozumu, ciemnością zasłoni przed ich oczami nędzę życia i pozwoli im je przespać. Spowiję nią ich dusze, zamknę je w niej, jak ziarna w łupinie i przeniosę nietknięte wątpieniem przez czas ich trwania na ziemi. Umierać będą nieprzebudzeni, odurzeni złudzeniem, ale i rozkoszną nadzieją, że grób jest dla nich tylko przedsionkiem do świata wiecznej szczęśliwości. Więc ludzie z woli mojej wierzcie!
Tor. Ze złudnych pozorów człowiek usnuje wiarę, że życie wszechświata będzie siecią skutków, dzierganą przez rozmaite przyczyny, działające swobodnie i niezależnie. Tymczasem w całej przestrzeni ja będę jedyną wolą niezłomną i jedynym rozumem nieomylnym. Wszystkie ciała, twory i objawy istnieć i działać będą tylko przeze mnie i poruszać się w mojej prawidłowości, której żadna siła nie zmieni i nie powstrzyma. Ja sam rodzić będę wszechbyt i wszechrozmaitość. Cokolwiek się stanie, stać się musiało. Ludzie szukać będą dróg dobrych a unikać złych, nie wiedząc, że pójdą takiemi, jakie ja im wskażę. Roz-