Strona:Pisma IV (Aleksander Świętochowski).djvu/220

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

daleko, że resztę drogi przejść zdołasz. A dopiero na jej końcu stoi twój cel. (wchodzi Traks).
Traks. Elpinika zostawiła niewolnicę u siebie i powiedziała, że w zamian kupi kilka córek pani i przyśle.
Perykles (surowo do Traksa). Ty jeszcze nie wiesz co tobie do pani mówić wolno?
Aspazya. Ja ci wyraźnie poleciłam, ażebyś niewolnicę przyprowadził napowrót.
Traks. Co miałem począć, kiedy ją służący Elpiniki natychmiast gdzieś schowali.
Perykles. Z oczów przegląda ci kłamstwo. Pamiętaj, jeśli się dowiem, że pomogłeś do zatrzymania tej dziewczyny, każę ci jej imię wypalić na czole. Za drzwi! (po odejściu Traksa). Kilkakrotnie już ostrzegano mnie, że to łotr.
Aspazya. Chciałam biedaczkę zbawić i może ją zgubiłam. Ale nie, przecież to niewolnica Teory, która ma prawo o nią się upomnieć. (wchodzi Eurypides}.

SCENA VI.
Ciż i Eurypides.

Eurypides. Anaksagoras w więzieniu?
Perykles. Nie.
Eurypides. Mówiono mi, że mu nie pozwolono nawet pochować syna. Przytułek wasz zamknięty a jego wychowanki mają przejść na własność państwa.
Aspazya. Kto tak rozporządził?