Strona:Pisma Henryka Sienkiewicza (ed. Tyg. Illustr.) vol. 81.djvu/081

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—  77  —

nie powtórzą się więcej. Ci, którzy je wzniecali z umysłu, policzyli się, że ich zbyt mało, aby mogli zginąć w tłumie, — ci, którzy brali w nich udział z chwilowego popędu, przez zemstę lub ciemnotę... ochłonęli. Ogólny głos potępienia zrobił swoje. Doskonałe także wrażenie wywarła na ludność odezwa oberpolicmajstra, który w najniższych nawet warstwach cieszy się i powagą i popularnością. Natomiast legendy rosną między ludem jak grzyby. Dziś jest faktem zupełnie niemal pewnym, że już w chwili samego wybuchu krążyły natychmiast między ludem niestworzone historye, jedne potworniejsze od drugich, obecnie zaś miasto trzęsie się od przypuszczeń i domysłów. Następnie popłoch u św. Krzyża dotychczas jeszcze nie jest wyjaśniony. Mówiono, że wzniecili go złodzieje, tymczasem nie jest to stwierdzone dotychczas. Potem, kto pierwszy na placu wyrzekł słowo: Żyd? Kto rozszerzył tę, jak się pokazało, fałszywą wieść między ludem? Jest w tem wszystkiem coś niewytłumaczonego i tajemniczego. Gdyby bowiem rzecz była ukartowaną poprzednio i przygotowaną z planem, trudno przypuścić, aby aż do niedzieli ukryła się w absolutnej tajemnicy. Nie planowali jej w żadnym razie ludzie inteligentni, umiejący zachowywać środki ostrożności, byłaby więc krążyła między ludem i dostała się w formie ostrzeżeń lub głuchych