Strona:Pisma Henryka Sienkiewicza (ed. Tyg. Illustr.) vol. 80.djvu/188

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

nom — powiedzcie więc sami, o demokratyczne robaczki! czy nie popełnicie nonsensu, obchodząc rocznicę jego śmierci radosnem świętem? Z czego się więc radować będziecie? Z tego, że umarł? Brawo! Ale jest i druga racya: obchodzić dziś uroczyście pamiątkę pana Voltaire’a, eks-szambelana króla pruskiego i poety, który radosnym wierszem uczcił klęskę, jaką Francuzom zadali Prusacy pod Rosbach, jest może bardzo po republikańsku, ale nie bardzo po francusku…
Dosyć to zgrabne! Ale Voltaire pozostanie chwałą Francyi, mimo swego ex-szambelaństwa pruskiego, mimo wiersza na bitwę pod Rosbach i mimo wszelkich dowcipów, jakie na jego karb spłodzili i spłodzą wszyscy redaktorowie i felietoniści monarchicznych dzienników. Mówiąc nawiasem, jakieś dziś żyjące gryzipiórko dziennikarskie, jakieś gogątko konserwatywno-legitymistyczno-figarowskie, które w całości zaufaniem w swój dowcip uderza na Voltaire’a, jest sobie poprostu paradne i sam Voltaire nie wymyśliłby nic bardziej doskonałego. Dzienniki republikańskie, mimo wszelkich przycinków, popierają projekt uroczystości, widząc w nim antiklerykalną manifestacyę, do której pragną jak największe tłumy pociągnąć.
Klerykalizm poniósł znów nową klęskę polityczną we Francyi. Słyszeliście zapewne, jakie wrażenie zrobiły listy księcia Napoleona, o-