Strona:Pisma Henryka Sienkiewicza (ed. Tyg. Illustr.) vol. 80.djvu/142

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

kie obowiązki na świecie i cały kraj, albo z arystokracyi, która niezachwianie wierzy, że Pan Bóg stworzył Francyę wyłącznie dla przedmieścia St. Germain; albo, nakoniec, z wichrzycieli, radych łowić ryby w mętnej wodzie. Z pierwszemi dwoma kategoryami Rzeczpospolita nie potrzebuje się liczyć. W każdym narodzie znajdują się ludzie, mający politycznego bzika. Dla trzeciej kategoryi, dla wichrzycieli, dla rzezimieszków politycznych istnieje kodeks karny i kratka sądowa.
W chwili wielkiej uroczystości narodowej niższe masy narodu francuskiego dały przykład umiarkowania, jakiego nie spodziewałem się nawet po nich, a jakie godnemby było nawet Amerykanów. Pamiętam, jak w Ameryce głupiec jakiś wykrzyknął raz na wyborach: „Hura, for Hell!” (Niech żyje piekło!). Inni z niezachwianą amerykańską tolerancyą odpowiedzieli mu: „All right! evrybody for his country!” (Bardzo dobrze! każdy dla swojej ojczyzny!) i zabili go śmiesznością. Coś podobnego miało i tu miejsce. Bulwar St. Germain, Rue St. Honoré nie oświeciły swoich okien. Dzienniki monarchiczne umyślnie podsuwały na myśl ludowi, niby to wyrażając obawę, wybijanie szyb w ciemnych oknach. Jednakże ani jedna szyba nie została wybita. Nie dopuszczono się żadnego gwałtu. Tłumy śmiały się, patrząc w ciemne okna pałaców i na tem się skoń-