Nowe wydawnictwa mnożą się. Każdy prawie numer pism codziennych zawiera nowe prospekty. Niedawno rozeszła się wieść o mającem powstać nowem piśmie. Kto je ma wydawać, z pomocą jakich środków ma wychodzić, a nakoniec, kto ma w niem pisać, wszystko to jeszcze tajemnica. Pisma codzienne doniosły wprawdzie, że jest koncesya, są ludzie i są pieniądze. Ani słowa: są to trzy znakomite warunki, i gdyby się tylko znalazł czwarty warunek: prenumeratorzy, wszystko spełniłoby się jaknajlepiej. Posiadania tego ostatniego warunku życzymy nowemu przedsięwzięciu, jeżeli nie jest ono tylko urojeniem — jaknajszczerzej. Przewidujemy jednak trudności, z jakiemu wydawcom przyjdzie walczyć. Prenumeratorowie przychodzą powoli, trzeba ich sobie zdobywać poważną pracą i dotrzymywaniem zobowiązań. Są wprawdzie wydawnictwa, które na innych drogach szukają rozwoju, ale owych dróg radzimy wszystkim unikać.
Niemałą także przyjemność sprawiło zwolennikom lżejszego czytania zamierzone wydawnictwo dzieł Walter-Scota. Na czele wydawnictwa stoi pan Grubecki. Warunki pieniężne są nader przystępne, dla mniej nawet zaopatrzonych kieszeni, a samo przedsięwzięcie pożyteczne. Bądź co bądź, utwory Walter Scota są to arcydzieła, a jako takie, nie starzeją się nigdy. Dzisiejsze pokolenie wprawdzie, zwła-
Strona:Pisma Henryka Sienkiewicza (ed. Tyg. Illustr.) vol. 79.djvu/98
Wygląd
Ta strona została uwierzytelniona.
— 96 —