2-m Niwy. Do niego więc odsyłamy nie tyle jeszcze korespondentkę Gazety Polskiej, bo to pisała przed wyjściem Nr-u 2-go Niwy, ile redakcyę Gazety Polskiej, która zarzut przemilczenia o pracowni p. Parczewskiej drukowała w pięć dni po wyjściu w Niwie opisu tejże pracowni.
A teraz, skończywszy z korespondentką Gazety Polskiej, możemy przejść, do innego przedmiotu.
∗
∗ ∗ |
Czytaliśmy, nie pamiętam już w jakiem piśmie, że w Ameryce powszechne jest oburzenie i powszechne skargi na służbę pocztową żeńską. Starzy skarżą się, że nie mogą nic na czas odebrać, bo urzędniczki kokietują z młodymi ludźmi. Nie tak więc źle jest u nas, jak się zdaje, my bowiem nie możemy się skarżyć, aby zarząd pocztowy lub jego urzędnicy kokietowali z publicznością. Naprzód słyszeliśmy niemało skarg, zwłaszcza od kobiet, że w całym gmachu pocztowym, obok napisów rosyjskich, niema żadnych innych, a przedewszystkiem polskich. Cudzoziemiec, albo i krajowiec, nie umiejący języka urzędowego, błąka się po całym gmachu, od Annasza do Kaifasza, nie wiedząc, gdzie oddają pieniądze, gdzie je biorą, gdzie odbiera się listy krajowe, gdzie zagraniczne i t. p. Na dobitkę, Annasz i Kaifasz nie