Przejdź do zawartości

Strona:Pisma Henryka Sienkiewicza (ed. Tyg. Illustr.) vol. 79.djvu/31

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   29   —

sługuje na zupełne ze strony krytyki uznanie.
Przechodzimy teraz do pięcioaktowej komedyi pana Kazimierza Zalewskiego, pod tytułem: Z postępem. Komedya to nawskroś tendencyjna. Autor chciał odmalować w niej z jednej strony ścieranie się pojęć nowszych, demokratycznych z arystokratycznemi, z drugiej — wychłostać ostrą satyrą panującą dziś gorączkę spekulacyi handlowych. Hrabia Kobylański, ojciec dwojga dzieci, Artura i Anieli, a przytem karmazyn z karmazynów, posłyszawszy od siostry swej żony, starej dewotki, o nowoodkrytych źródłach nafty w majątku bankiera Silbera, śpieszy do takowego coprędzej i wchodzi z nim w spółkę celem powiększenia i tak już znakomitego swego majątku. Tymczasem przyjeżdża Zdzisław, młody inżynier, przyjaciel syna hrabiego Kobylańskiego, a cichy aspirant do ręki panny Anieli. Inżynier ten ma być wysłany jako technik do źródeł nafty, celem eksploatacyi takowych. Ale podane przez Silbera plany nie podobają się znającemu się na rzeczy inżynierowi. Podejrzywa tu jakąś nieczystą spekulacyę, jedzie więc coprędzej do źródeł, aby na miejscu rzecz sprawdzić i ostrzedz hrabiego, póki pora. Na nieszczęście podejrzenia jego sprawdzają się. Nieszczęśliwe straty pieniężne i marnotrawstwo młodego Silbera, syna starego Silbera, zachwiały majątek tego ostatniego i postawiły go nad brzegiem przepaści. Cóż więc