Ta strona została uwierzytelniona.
— 105 —
usum delphini swoje poglądy na życie sielskie i samotne, wolne od burz, huczących na wielkim świecie. Trzeci obraz najlepszy: akcya wzbiera tu i potężnieje niepospolicie; niektóre sceny stają się prawdziwie świetne, katastrofa pomyślana oryginalnie, wzrusza, a nawet i porywa.
Na nieszczęście i tu jednak nie obeszło się bez pewnych niekonsekwencyi. Mąż, który winę żony chce dla honoru domu i imienia zatrzeć, nie powinien kazać skakać jej kochankowi za karę z okna na pierwszem piętrze, z tego prostego powodu, że kochanek mógłby złamać nogę, rękę, narobić wrzasku lub przeleżeć do rana pod oknem pani, coby do ukrycia sprawy wcale się nie przyczyniło.
Niwa, r. 1875, t. VII.