razie czyż miłość bliźniego pozwala robić komuś nad uszami hałas właśnie wtedy, kiedy mu się spać chce? Nie, panowie. To tylko jeden więcej powód, by dla nieprzerywania mu snu siedzieć cicho. Niedawno znowu ktoś tam ogłosił w jednym z Kuryerów list, wzywający członków, by na przyszłość nie głosowali przez pełnomocników, ale osobiście. Mój Boże! do czego to ludzka złośliwość się nie przyczepi? Więc wolno każdemu i w każdej sprawie urzędowej, czy nieurzędowej, występować przez pełnomocnictwo, a członkom Resursy niema być wolno głosować przez pełnomocnictwo? Przy głosowaniu trzeba przecież myśleć, jest to pracować, pracować jest to męczyć się, dlaczegóż ktoś, jeśli może wyręczyć się kimś innym, ma głosować, a zatem myśleć, a zatem pracować, a zatem męczyć się osobiście. Gdybyśmy wszystko mieli wykonywać osobiście, do czego w takim razie byłaby instytucya komisyonerów?
Strona:Pisma Henryka Sienkiewicza (ed. Tyg. Illustr.) vol. 78.djvu/206
Wygląd
Ta strona została uwierzytelniona.
Gazeta Polska. 1873-ci rok. № 280 z dnia 15 grudnia.