Strona:Pisma Henryka Sienkiewicza (ed. Tyg. Illustr.) vol. 78.djvu/118

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
Bez tytułu.
XV.
Wianki. Popisy szkolne. Dobroczynność. Loterya fantowa. Życie towarzyskie. Etykieta. Warszawa z wysokości lotu ptaka. Rady dla czytelników. Warszawiacy na wsi i wieśniacy w Warszawie.

Niwa miejskiego żywota jakoś w ostatnich czasach bujnie faktami się kłosi. Zaledwie przebrzmiał gwar wełnianego jarmarku, zaledwie skończyła się uroczystość miejscowego sportu, wyścigi, nastała nowa i tym razem nie przeszczepiona już z cudzoziemskiego gruntu, ale swojska do szpiku kości i odwieczna — uroczystość wianków.
Bóg wie, gdzie jej początek. Jedni twierdzą, że wraz ze świętojańskimi ogniami służyła ongi ku chwale wielkiego Kupały; drudzy, że to pamiątka po dziewiczej Wandzie, co nie chciała Niemca i Wiśle poświęciła dziewiczy wianek. To ostatnie podanie mniej prawdopodobne, ale wdzięczne i poetyczne. Według niego, dzie-