Strona:Pisma Henryka Sienkiewicza (ed. Tyg. Illustr.) vol. 77.djvu/138

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

ale niepełność ofiary ukarał słabością ducha zjednostkowanego w jednej i pewnej formie».
W tym podobnych ustępach stara się autor usunąć wszelkie sprzeczności, jakichby między ustrojem wszechświata, a jego poetyczno-filozoficznymi poglądami można dopatrzeć.
Taką jest treść tego utworu. Z tem wszystkiem niemasz tu dotychczas nic oryginalnego. Jest to po prostu metampsichozis egipska, ożeniona na gruncie geologicznym z podaniami biblijnemi. Za oryginalną poczytaćby można jedną myśl, to jest ideę ofiary przyczepioną do pojedyńczych awatarów, a znajdującą ukoronowanie swoje w Chrystusie. Według autora, każdy duch przechodzący w formę nową, czyni Bogu dobrowolną ofiarę ze starej, a raczej z pewnych dogodności do starej przywiązanych. Przechodząc np. z formy skał do pełniejszego żywota w organizmie ślimaka, zrzeka się właściwej skałom niespożytości i spoczynku. Ślimak znów przechodzący w inny organizm, ofiaruje Bogu tę twardą skorupę, która chroniła go od śmierci. Autor widzi w tem obraz późniejszej ofiary Chrystusa. Oto jego słowa: «Pierwsza więc ofiara tego ślimaczka, który prosił cię, Boże, abyś mu w kawałku kamiennej materyi pełniejszym żywotem rozweselić się pozwolił, a potem śmiercią zniszczył, była już niby obrazem ofiary Chrystusa Pana».
Za te ofiary była jednak nagroda, to jest