Strona:Pisma Henryka Sienkiewicza (ed. Tyg. Illustr.) vol. 77.djvu/133

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

różnostronnych treści w całem społeczeństwie, tylu i w niej odszukać można. Wkracza we wszelkie objawy nie tylko żywota uczuć, ale i myśli, kocha i nienawidzi, wierzy i wątpi, bada, sądzi, politykuje i nakoniec, w najśmielszym swoim przedstawicielu — w Słowackim — pragnie nawet rozerwać granice jednego ogółu, a objąć cały wszechświat.
Umyślnie powiedzieliśmy: pragnie objąć — bo czy obejmuje, to inna sprawa, o której właśnie przyjdzie nam mówić, z powodu wyszłego niedawno utworu Juljusza Słowackiego pod tytułem «Genezis z Ducha». Jest to ni mniej ni więcej, jak prometeuszowa próba wydarcia niebu tajemnicy ustroju wszechświata, tak w jego zjawiskach materyalnych, jak i duchowych.
Ale obok tego utwór, jak sam autor go nazwał, jest modlitwą, jakkolwiek treść sama w sobie mało nadawała się do tej formy. W gruncie rzeczy, jest to więcej marzenie metafizyczne. Z mieszaniny pojęć biblijnych, wiary dawnych Egipcyan w metampsichozis, panteistycznej filozofii, prawd czysto naukowych z zakresu geologii, i nakoniec z własnych gorączkowych wyobrażeń złożył autor całość, która mu się wydała, jak objaśnia pan Małecki, najważniejszym z jego utworów, syntezą prac poprzednich, alfą i omegą jego umysłu.
Oto treść pokrótce opowiedziana:
Autor wychodzi z zasady, że przed wiekami,