Strona:Pisma Henryka Sienkiewicza (ed. Tyg. Illustr.) vol. 77.djvu/094

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

drobiazgi damy, wróciwszy z jakiejś wizyty i dowiedziawszy się o zaszłej podczas jej nieobecności śmierci syna, woła: „Où est mon fils?“ Córka odpowiada jej: „Vous l’avez perdù, maman!“ Ma to i po polsku i po francuzku znaczenie podwójne. Miejsca takie choćby po francuzku dziwny sprawiają efekt. Również cierpienia Kamilli, żony bohatera powieści, są opisane ze staraniem i subtelnością tem więcej zasługującą na uznanie, że łatwo tu było wpaść w melodramatyczność. Jednakże w rozmowach mężczyzn wchodzących do powieści, język powinien być barwniejszy. Takie zebrania hulaszcze nocne, przy świetle lamp, przy rozłożonych zielonych stołach, przy brzęku złota i kieliszków, w towarzystwie wyłącznie męzkiem, zatem i swobodniejszem, dają obfity materyał dla opisów. Na sennych pobladłych czuwaniem i wrażeniami gry twarzach, ostrzejsze kanty namiętności występują wyraźniej. Pewna rozbujałość towarzysząca takim posiedzeniom, efektowne łamanie się świateł i cieniów, rozgwar brzmiący w jednych salach i obok siebie cicha, senna, niewinna spokojność przyległych kobiecych pokojów, tworzą obrazy z natury wymagające barwistego, a przytem energicznego języka. W tych miejscach język autorki cokolwiek za blady. Za blady naprzykład w porównaniu z Alkadarem, w którym mimo właściwej Chojeckiemu rozwlekłości, zdaje się drzemać jakaś tajemnicza a po-