Strona:Pisma Henryka Sienkiewicza (ed. Tyg. Illustr.) vol. 60.djvu/062

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

znajduje w nim moralną na każdym kroku truciznę.
Ale są powody dla nas ważniejsze nad prostą moralność, dla których ów kierunek bachiczno-offenbachowski, w jakim stale trwa dyrekcya Eldorado, jeszcze szkodliwszym się okazuje. Mniejsza już o to, że np. małoletni, uczęszczający, za wyrwane Bóg wie skąd złotówki, do tego ogródka, za wcześnie trochę dowiedzą się o bezużyteczności pośrednictwa bocianów w sprawach, tyczących się przyrostu ludności w naszem mieście. Offenbachiady stokroć są szkodliwsze ze względu na ów sceptycyzm ogólnożyciowy, jakim są wszystkie przepełnione. Dla człowieka wykształconego są one tego sceptycyzmu tylko wynikiem, ale dla prostaczka są elementarzem, na którym uczy się czytać, że wszelkie ideały, wszelkie potężne i chleb duchowy dla społeczeństw stanowiące ideje są to rzeczy, z których się tylko śmiać, a nie wierzyć w nie, wypada. Prostak uczy się z nich, że trzeba tylko jeść, pić, używać i kochać piękne dziewczyny, a głupstwem i śmiesznością jest szanować, co dotąd szanował, wierzyć, w co dotąd wierzył, pragnąć, czego dotąd pragnął i spodziewać się tego, do czego dotąd tęsknił. — Inaczej jeszcze da się ta nauka wyrazić: Bądź takim, jakim ci w danych okolicznościach i wa-