Przejdź do zawartości

Strona:Pisma Henryka Sienkiewicza (ed. Tyg. Illustr.) vol. 59.djvu/200

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Na wszelki wypadek, prosimy Towarzystwo drogi Petersburskiej o łaskawą i nie późną, ale natychmiastową odpowiedź.
Inaczej poświęcimy mu wiele jeszcze ustępów, równie pełnych uwielbienia dla porządku panującego w jego przedsięwzięciach. Oto nasze ultimatum.
Jesteśmy na Pradze, więc pomówmy o Pradze. W niedzielę odbyła się tam lot... chciałem powiedzieć nie loterya, ale zabawa kwiatowa w parku Aleksandrowskim, która właśnie miała w sobie to nowego, że nie było na niej loteryi. Mojem zdaniem, zupełnie to słuszne. Loterye, bądź co bądź, zwłaszcza na ludzi prostych, mniej wykształconych, i na dzieci wywierają wpływ do pewnego stopnia demoralizujący; że zaś zabawy podobne mogą się bez nich odbyć, dowodem niedzielna, która, lubo pozbawiona tej przynęty, była jednak dość liczna, i wogóle powiodła się nieźle. Dochód z niej przeznaczony jest na szpital praski, na ten ubogi przytułek wszelkiego rodzaju biedaków, na tę poczciwą gospodę cierpiących, która często bywa dla nich ostatnią gospodą w życiu. Zasiłek to niewielki wprawdzie, nie na długo wystarczy, ale zawsze to coś znaczy. W każdym razie pamięci ludzi uczciwych i prawdziwie, nie na efekt, miłosiernych, polecamy tę pożyteczną prawdziwie i chrześcijańską instytucyę.