Strona:Pisma Henryka Sienkiewicza (ed. Tyg. Illustr.) vol. 59.djvu/011

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
XVIII.
Młodzieniec złoty i pozłacany. — Cyrk. — Benefis pani Salamońskiej. — Benefisy przyszłości. — Pani Keller i trupa francuska. — Giroflé i Girofla. — Profesor Ruchwaldy i afisze. — Do Warszawy. — Czy sposób, w jaki gmina ewangelicka zarządza funduszami, może być powodem dyskusyi literackiej. — Panna i znak zapytania. — Berlińskie sposoby. — Pomarańczowa skórka i literat. — Złe obyczaje. — Saski ogród. — Gaz i roślinność. — Święta. — Stary obyczaj i nowy współzawodnik.

Czy mamy złotą młodzież? Nie, mamy tylko pozłacaną. Prawdziwy złoty młodzieniec szalał, hulał, pił, grał w karty, wyrzucał pieniądze, umizgał się do kobiet, słowem, popełniał mnóstwo głupstw i niedorzeczności, ale miał jedną dobrą stronę. Oto posiadał żywe uczucie honoru, które było dla niego tem, czem jest pochodnia dla błądzącego w ciemnościach, tem, czem jest złamek masztu dla rozbitka, rzuconego na rozhukane fale morskie. Trzymał się honoru oburącz, a choć życie rzucało nim jak piłką, nie puszczał się. To był jego canon. Czasem też wedle