Strona:Pisma Henryka Sienkiewicza (ed. Tyg. Illustr.) vol. 58.djvu/138

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

jeśli nie wy, to wasze wnuki i prawnuki doczekają się plonów i błogosławić was będą za wasze prace i niewynagrodzone na razie trudy. Pamiętajcie, że kto dziś zasadza jedno drzewo morwowe, ten w przyszłości rzuca garść złota do krajowego skarbu. Pamiętajcie, że jest to jedna z najważniejszych spraw społecznych, której pomyślne rozwiązanie nieobliczone korzyści przynieść nam może.
Ale sprawa ta, póki nie przejdzie ze szpalt dziennikarskich na pole rzeczywistości zmysłowej, póty pozostanie tylko marzeniem i zbiorem dobrych chęci. Największy obowiązek cięży tu: na obywatelstwie ziemskiem, które samo tylko może plantacye morwowe wprowadzić i rozpowszechnić — i na duchowieństwie wiejskiem, które, prócz tego, może w hodowli jedwabników znaleźć równie miłą, jak pożyteczną pracę, niezbyt utrudzającą a obfitą w następstwa.
Dalej nie trzeba zapominać, że jeden rodzaj przemysłu, mianowicie przemysł gorzelany, dawniej tak nieproporcyonalnie do innych gałęzi rozwinięty, teraz upada; dlaczegóż więc nie przygotować zwolna pola dla drugiego rodzaju przemysłu. Że zaś gorzelnictwo upada, na to zdaje się nie trzeba dowodzenia. Wysokie podatki akcyzne i brak gotówki, ta epidemiczna choroba obywateli ziemskich, sprowadzą niezawodnie znakomite zmniejszenie się produkcyi