Strona:Pisma Henryka Sienkiewicza (ed. Tyg. Illustr.) vol. 58.djvu/109

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

jak było. Wiek zaczepił niedawno Gazetę Polską i dostał odprawę. Po trzech tygodniach głębokiego milczenia, Wiek, który może o odprawie zapomniał, gdyż, jak wiadomo, w pewnym «wieku» traci się pamięć i dziecinnieje się wielce, ponowił na nas atak w osobie felietonisty, przystrojonego w nazwę «Kulawego dyabła». Znakomity ten szermierz na polu literackiem ostrzega ludzkość przed stronnością Gazety Polskiej w traktowaniu prawie wszystkich kwestyi ekonomicznych, przemysłowych i handlowych, tyczących się kraju. Miejcież się na baczności czytelnicy, ilekroć tego rodzaju kwestya w Gazecie Polskiej poruszoną zostanie! Jeżeli pragniecie być spokojni, to szukajcie tego spokoju w szpaltach Wieku. Tak jest, my istotnie nie jesteśmy tak dalece bezstronni, abyśmy zawsze i wszędzie nasze własne zdanie umieli poświęcić dla jakiejkolwiek innej opinii, która na razie może się okazać korzystniejszą. Oprócz tego zarzutu, który stanowić miał najefektowniejszy wystrzał z bateryi, przez trzy tygodnie nabijanej, «Dyabeł kulawy», jak się sam chwali, a na co sumienie moje literackie zgodzić się nie pozwala — lekko i elegancko żartuje z Gazety Polskiej, której usuwanie się od gry do puli na prenumeratorów, kładzie na karb braku na stawkę i nieszczęścia w grze. Jakkolwiek, widocznie dla wdzięczności i rozkoszności formy,