Strona:Pisma Henryka Sienkiewicza (ed. Tyg. Illustr.) vol. 58.djvu/106

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

z wosku. Poczciwina! poczciwina! No! teraz przyjdzie moja kolej! Poczciwy safanduła! Poczciwina! poczciwina!

SCENA II.

Mówcy sami.
Pierwszy mówca: Mówiłem za Demosem i z głębi duszy jestem przekonany, że miałem słuszność, ależ to brawo komitetowi w chwili, gdy się podał do dymisyi, co za brak taktu! co za brak szlachetności! co za nizkość uczuć! Wiesz, że mnie to boli prawdziwie!
Drugi mówca: Młody jesteś, bracie, i nie miałeś jeszcze czasu zbadać serca Demosa, które on ma dobre, ale jeśli chcesz się przekonać, co warta głowa, przeczytaj co o nim mówi nieboszczyk Arystofanes w «Rycerzach», jeszcze w roku 425 przed Narodzeniem Pańskiem. Przeczytaj! co ci to szkodzi!




Zaciekawiony tą rozmową, a zwłaszcza jej zakończeniem, wróciwszy do domu, wyszukałem w literaturze greckiej wzmiankowanych «Rycerzy» i począłem ich czytać. Ciekawe to rzeczy! Były to czasy wojny Peloponeskiej; lud (demos) w Atenach, wodzony na pasku przez demagogów, szedł ślepo sam, dokąd go ci ostatni