Strona:Pisma Henryka Sienkiewicza (ed. Tyg. Illustr.) vol. 58.djvu/072

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

i poprzestać na odpieraniu zaczepek, czysto osobistością tchnących. My stanowczo uchylamy się od udziału w grze do puli z prenumeratorami, w której zdaniem grających, kozerą jest schlebianie, a sztuką oszczerstwo.
...Po napisaniu powyższego ustępu, przekonałem się, żem jeszcze nie dorósł do wysokości moich krytyków. Nie znalazły się bowiem pod piórem mojem owe jaskrawe, dosadne, straganiarskie wyrażenia, któremi ciż łaskawi krytycy tak hojnie szafować umieją. Może dlatego, żem się ujął za słuszną sprawą, która broniąc się sama, nie wymaga wysileń stylistycznych.
Ale za to potrzeba wysilenia dla wynalezienia zręcznego zwrotu od spraw tylko Gazetę Polską obchodzących, do spraw ogólnych i więcej się kwalifikujących do felietonu. Zdaje się, że tam, gdzie przejść nie można, należy przeskoczyć. Więc przeskakuję też wręcz do rozrywek postnych, na których czele ma stać teatr amatorski w sali Dobroczynności. Próby już się odbywają; reżyseryą zajęli się pani Modrzejewska i p. Leszczyński, a zatem spodziewać się można, że teatr, jakkolwiek amatorski, nie będzie zbytecznie amatorstwem zatrącał. Co dalej będzie, niewiadomo dotąd, ale przy urządzaniu koncertów na cel dobroczynny, na których z pewnością zbywać nie będzie, czyżby nie należało także pomyśleć o koncercie dla instytucyi, naj-