powinszowania czytelnikom, a następnie, zwyczajem przyjętym, przystąpić do małego wstecznego przeglądu roku minionego. Lecz szarpniętych już dni jedenaście zwalnia nas od powyższego obowiązku, — z czego tem skwapliwiej korzystamy, iż, dalibóg! nie dużo pociesznych rzeczy przywieśćby wypadało.
Pozostawił nam upłyniony rok w puściźnie znaczną ilość niezałatwionych dotąd kwestyi. Na pierwszym planie stoi kwestya zapisu Staszica, w której liczne projekty podniesione zostały. Nie jest rzeczą felietonisty wdawać się w rozbiór projektów tych, — nie możemy wszelako nie wyrazić zdziwienia naszego, że w całej tej sprawie najmniej się uwzględnia głos, zdaniem naszem, najbardziej stanowczy, a mianowicie: głos zapisodawcy. Jego myśl, jego wola, tak jasno i zrozumiale określone, przedewszystkiem poszanowane być winny, zarówno dlatego, że potrzeby kraju równie dobrze, a może i lepiej, niżeli dzisiejsi szermierze, zrozumiał, — jak też i dla tej przyczyny, że fundusz pozostawiony stanowił jego własność, a więc rozporządzenia jego w żaden sposób krzyżowanemi być nie winny. Tylko w razie radykalnych zmian w stanie rzeczy, niemożności wykonywania rozporządzeń zapisami objętych, wreszcie i uznanej ich szkodliwości wolno społeczeństwu odstąpić od wykonania wyraźnego brzmienia zapisu, —
Strona:Pisma Henryka Sienkiewicza (ed. Tyg. Illustr.) vol. 58.djvu/016
Wygląd
Ta strona została uwierzytelniona.