Ta strona została uwierzytelniona.
I.
Wiejskie nudy i warszawskie rozkosze. — Młodzi i starzy. — Odrodzenie Resursy kupieckiej. — Towarzystwo Muzyczne. — Członek z kalendarza. — Powinszowanie noworoczne. — Zapis Staszica. — Trąd piśmiennictwa. — Saltabadil i Sparafucile. — Gołoledź paryska. — Opera. Kuryer Świąteczny i Rozyna. — Epilog.
Niejedno dziewicze serduszko, niejeden spragniony uciech życia umysł młodzieńczy, spędzając smutne wieczory gdzieś na ustroniu wiejskiem, słuchając jednostajnego świstu wiatru, widząc przez okna piętrzące się zaspy śnieżne, zamarzy tęsknie o hucznym karnawale warszawskim, o jaśniejących światłem salach balowych, o strojnych wdziękach, o skocznej muzyce Lewandowskiego, o wesołym gwarze maskaradowym. Westchnie i pomyśli sobie: szczęśliwi ci Warszawianie, wszystko dla nich, oni się bawią, weselą; a dla nas co: krosienka, pasyans, lub maryasz z proboszczem.