Strona:Pisma Henryka Sienkiewicza (ed. Tyg. Illustr.) vol. 48.djvu/110

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

nowatorem, krytykiem przeszłości, postępowcem, patrzącym na tradycyę z punktu widzenia dzisiejszej trzeźwości? Coby to była wówczas za chińska karykatura, co za fałszywy manekin? Dziwna rzecz, że tak bystry krytyk, jak Spasowicz, nie dostrzegł, czy też nie chciał widzieć, że wobec takiej krytyki nie ostałby się ani Soplica, ani Chodźko, ani Kaczkowski, ani wiele utworów Kraszewskiego, ani nawet sam »Pan Tadeusz« Mickiewicza. Pytamy się, czy można poetów i powieściopisarzy sądzić i krytykować taką miarą, jaką się sądzi artykuły dziennikarskie?... Pola jako artystę pociągała bujność życia XVIII wieku, jego malowniczość. Odtwarzał więc ten wiek jak mistrz, jak rodzajowy genialny malarz, ale z pewnością nie miał zamiaru robić ani z siekanin sejmikowych, ani z burd, z pijatyk programu społecznego i politycznego. Kto go o to może posądzić? Kto wogóle podobną rzecz przypuścić? Że był konserwatystą, to inna rzecz, że chciał, by teraźniejszość i przyszłość rodziła się bezpośrednio z tradycyi i z tego, co jest w niej jasnego i dobrego, — to w tem i sam krytyk mógłby się z nim zgodzić. Spasowicz nie widzi w Polu tej miłości dla ludu, jaka bije z utworów Syrokomli. Prawda. Ale przedewszystkiem zważać należy, że na Litwie inne były stosunki społeczne i położenie chłopa daleko gorsze. Powtóre Pol przebył osobiście i przecierpiał rzeź galicyjską. Spasowicz, który