Strona:Pisma Henryka Sienkiewicza (ed. Tyg. Illustr.) vol. 48.djvu/103

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

legał poeta i wedle których tworzył. Te badania i objaśnienia stanowią najlepszą część studyów. Syrokomla przedstawia nam się jasno. Wszystko się w nim tłómaczy. Częstokroć genezy utworów szuka krytyk już nie w życiu poety, ale w ogólnym nastroju społeczeństwa. Warunki były takie, że pociągała przedewszystkiem przeszłość, którą też idealizowali wszyscy poeci. Spasowicz zwie to naturalnym objawem po każdym upadku. Trudno się o to sprzeczać. Przeszłość nasza, choćby patrzano na nią nie wiem jak trzeźwo, jasno i krytycznie, ma jeden ogromny urok, którego nie ma teraźniejszość — i, gwoli temu najpotężniejszemu urokowi, świecić będzie po wszystkie czasy blaskiem miltonowskiego utraconego raju, tak dla całego społeczeństwa, jak i dla poetów. Syrokomla na równi z innymi nie oparł się tym blaskom, ale nie miał dość wysoko nastrojonej lutni, by je wyśpiewać. Przeszłość brał, jak brał i religijność, jako cudowną legendę, którą podawał wprost. Owoż gdy się opiewa wierzenia prostaczków, takie naiwne stanowisko poety nie tylko wystarcza, ale dodaje legendzie uroku szczerości. Z przeszłością inna sprawa. Wtedy poeta powinien mieć swe własne stanowisko, wysokie i podniosłe. Syrokomla go nie miał. Spasowicz twierdzi, że do należytego pojmowania dziejów brakło mu i wykształcenia i siły inteligencyi. Był to przedewszystkiem poeta prosty i serdeczny, niezrów-