Strona:Pisma Henryka Sienkiewicza (ed. Tyg. Illustr.) vol. 48.djvu/097

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

nam, iżeśmy już ze sto razy coś podobnego czytali — tak prosty, że prawie naiwny. Ale ta naiwność to właśnie wdzięk i ten sam nieokreślony urok, jaki mają spokojne profile Anioła z Fiesole. Bije od tej nowelki jakaś szczerość prawie dziecinna i nastrajająca na ten sam ton czytelnika, który przez to doznaje rozkoszy wielkiej, bo odnajduje w sobie może dawno już zapomniane echa. Zresztą w takich tematach niezmiernie wiele zależy od tego, jak autor mówi, a właśnie styl Heysego w »Anninie« staje się ową wspomnianą już, leciuchną tkaniną z włoskich świateł, włoskiego błękitu i kwiatów... na tle niemieckiego sentymentalizmu. Razem jest to bardzo ładne i bardzo smutne. To ostatnie wrażenie równoważy »Wdówka z Pizy«, jedyna humorystyczna nowela, pomieszczona w wyborze pism. Niemki mogłyby się gniewać na Heysego za zbytnie idealizowanie kobiety włoskiej, gdyby nie ta wdówka, która wszystkiemi sztuczkami, na jakie chytrość niewieścia zdobyć się może, starała się usidlić swego lokatora Niemca. Była to biedna »wdówka« po barytonie, którego zabili »briganti« i którego odcięte rozbójniczym nożem uszy, chowała »nieutulona w żalu« w spirytusie. Jednakże ku własnemu i Niemca utuleniu, śpiewywała po całych dniach: „Ah! si’ all’ ore, all’ ore estreme!“ Ale Niemiec, widocznie troskliwszy o swoje uszy, niż pierwszy mąż, nie tylko uciekł, ale i pierw-