Strona:Pisma Henryka Sienkiewicza (ed. Tyg. Illustr.) vol. 48.djvu/033

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

bista. Kubala rozumie to i jednocześnie zgadza się na sąd współczesnych na króla...
Zaczęło wreszcie ściągać pod Sokal i pospolite ruszenie. Dzień po dniu nadciągały zbrojno i huczno województwa, ziemie i powiaty, bogate pułki wielkich panów, zaciężne chorągwie z tłumami sług i taborami wozów. Zbierały się siły bardzo poważne. Kubala daje nader malowniczy obraz całego obozu i przepysznych wojsk, które miały ruszyć na nieprzyjaciela. »Zdawało się — mówi — jak gdyby cały naród polski zabierał się do założenia nowej stolicy państwa«. Przeglądy olśniewały cudzoziemców i budziły opinię, że Rzeczpospolita jest wprost niezwyciężona. Posłuchajmy, jak owe przeglądy opisuje p. Kubala:
»Występowały pułki jeden po drugim. Szedł naprzód dwór królewski strojny i świetny pod złotohaftowanemi chorągwiami, konno, piórno i bogato. Chorągwie pancerne lśniły od skrzydeł białych, rycerstwo w półkirysach złotem smelcowanych, tygrysy i lamparty na grzbiecie. Za nimi pachołcy w kapach półszkarłatnych, na których wisiał orzeł królestwa, haftem złocistym ozdobiony. Proporce usarskie różnobarwne w szachownicę, z białym i błękitnym ogonem, wesoło drgały w powietrzu. Na chorągwiach i dardach u hajduków, u rajtaryi i pieszych dworskich, lśnił się złocisty herb króla.
«Tuż za dworskiemi chorągwiami ujrzałeś