Strona:Pisma Henryka Sienkiewicza (ed. Tyg. Illustr.) vol. 47.djvu/125

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

nawet, którzy go zapamiętale czytają, złożyć sąd i tego sądu spytać o werdykt, przysięgli odpowiedzieliby ogromną większością: »Winien«. Ale skoro rzecz się tak ma, to ile winy Zoli, tyle zasługi About. Czy jednak tak jest istotnie? O co chodzi: czy o kwestyę czysto społeczną, czy o literacką? Przypuśćmy na chwilę, że Zola istotnie sądzi, że we Francyi stosunki społeczne układają się, lub układały w ten sposób, iż większość mieszkańców musiała lub musi składać się z pijaków, złodziei, podsłuchiwaczy, nierządnic: cóż mu na to odpowiada About? Oto: Mylisz się! We Francyi są przecie miasteczka kwitnące pracą i przemysłem, a w tych miasteczkach mnóstwo rodzin uczciwych i zacnych, dążących w pocie czoła od dziada pradziada do ustalenia bytu i powiększenia swych fortun w sposób legalny. Mylisz się, bo we Francyi jest potężny i prawidłowo rozwijający się element, na którym wszelki rząd, byle uczciwy, może się oprzeć, na który wszyscy mogą rachować; we Francyi nakoniec cnota przeważa nad nieprawością, rozum nad głupotą, zdrowy obyczaj nad zepsutym, porządni ludzie nad złodziejami, uczciwe kobiety nad Nanami i t. d.
Doprawdy jest coś niewłaściwego w takiem postawieniu powieściowej tendencyi. Któż o tem wątpi? — mają prawo spytać czytelnicy: pewno ani my, ani nawet sam Zola; jeżeli About nie chciał nam niczego innego dowieść, tylko tego,