Strona:Pisma Henryka Sienkiewicza (ed. Tyg. Illustr.) vol. 47.djvu/044

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

żal mu biedaka, który nie jadł. Miłosierdzie zapewne jest piękną cnotą — wy jednak, o Minosie, Radamantesie i Eaku! wy o sędziowie sprawiedliwi! rozsądzicie kiedyś, kto daje z lepszem sercem, kto daje poczciwiej i komu dać w skórę, a komu nagrodę po śmierci? Ja w imieniu wszystkich starzejących się kawalerów rzucam w nieskończoność inną melancholiczną uwagę; czy i z miłością dzieje się tak samo? czy »wietrzna istota«, czy »puch marny« oddaje swe serce dlatego tylko, że miłość jest wzniosłem uczuciem? Więc jeśli tak, to o osobę mniejsza — quare tristis incedo, ja i moi przyjaciele. Bardzo nam przyjemnie! A jednak rzecz dziwna! Ludzie wielce doświadczeni mówią, że gdy mężczyzna kochający kładzie pod nogi ukochanej swoje »serce«, w oczach mu wówczas ciemno, myśli się mącą, dusza mu ucieka w nieskończoność, krew bije ciężko w skroniach, w gardle go ściska, i tylko kocha, i słów znaleźć nie może, i mówi niezgrabnie bez stylu, bez ładu, głupio nawet, ale z akcentem jakiejś serdecznej prawdy i serdecznego uczucia. Kobieta przeciwnie, biorąc rzecz teoretyczniej, znajduje zawsze frazes mniej więcej wzniosły, mniej więcej stylistyczny, mniej więcej... pusty, moi przyjaciele! Poniekąd sprawdza się to i na autorkach. Były na świecie i są znakomite talenty niewieście pisarskie; otóż talentom tym, jako literat, zarzucam otwarcie, że w dziełach ich, począwszy od