Strona:Pisma Henryka Sienkiewicza (1883) t. 5.pdf/283

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

szanować. Kto batalię wygrał? Myśma wygrali. Ja wygrałem. Tera o co ci poproszę, to dadzą. Bym chciał dziedzicem we Francyi ostać, to ostanę. Rząd dobrze wié, kto najlepiéj prał Francuzów. A nasze pułki były najlepsze. Tak pisało w rozkazach. Tera Polaki górą: rozumieta?
Kierz machnął ręką, wstał i poszedł. Bartek i na polu polityczném odniósł zwycięztwo. Młodzi, którzy z nim zostali, patrzyli teraz w niego jak w tęczę; on mówił:
— A ja czegobym nie chciał, to dadzą. Żeby nie ja, to no! Stary Kierz jest kiep: rozumieta. Rząd każe bić, to bić! Kto mnie będzie poniewierał? Niemiec? A to co?
Tu znów pokazał na krzyże i medale.
— A za kogo prałem Francuzów? Nie za Niemców, co? Ja tera lepszy jak Niemiec, bo żaden Niemiec niéma tyle tego. Piwa dajta! Ze Steinmecem gadałem i z Podbielskim gadałem. Piwa dajta!
Zwolna zabierało się na pijatykę. Bartek począł śpiewać:

„Trink, trink, trink!
Wenn in meiner Tasche
Noch ein Thaler klingt.”

Nagle wydobył z kieszeni garść fenigów.
— Bierzta! ja teraz pan... Nie chceta? Oj nie takich my pieniędzy we Francyi nabrali, ino że poszło. Mało-to my nie napalili, ludzi nabili... Bóg wié nie kogo... francirerów...
Humor ludzi pijanych miewa nagłe zmiany. Nad-