Strona:Piotr Kropotkin-Pomoc wzajemna jako czynnik rozwoju.pdf/187

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

w celu przyjścia z pomocą strajkującym lub zlokautowanym robotnikom w innych zawodach. I gdy prasa mieszczańska łacno przypisuje strajki agitacji zewnętrznej i steroryzowaniu robotników, ludzie żyjący blizko z robotnikami wiedzą, jak wielką ilość pomocy wzajemnej rozwija każda walka strajkowa. Któż nie słyszał o tej olbrzymiej ilości pracy, wykonanej przez ochotników przy organizowaniu wielkiego strajku londyńskiego robotników w dokach; któż nie słyszał o górniku, który po chorobie wielotygodniowej wnosi swoją czteroszylingową składkę do kasy strajkowej — gdy tylko mógł wrócić do roboty; lub o owej wdowie po górniku, która podczas wielkiej walki pracy w Yorkschire w r. 1894 przyniosła do kasy strajkowej wszystkie oszczędności po zmarłym mężu; ostatni kawałek chleba jest nieraz dzielony z towarzyszami pracy i sąsiadami. Górnicy z Radstock, posiadający małe ogródki przy domach, zaprosili do siebie 400 strajkujących górników z Bristolu, aby podzielić się z nimi swą kapustą i kartoflami. Wszystkie dzienniki podczas wielkiej walki Yorkshirskiej w r. 1894 zanotowały wiele faktów tego rodzaju, fakty te jednak uważane są za niegodne, aby zajmować się nimi poważnie.
Atoli związki zawodowe nie są jedyną formą organizacyjną, w której robotnicze dążenia do pomocy wzajemnej znajdują sobie wyraz. Pozatem są jeszcze organizacje polityczne, uważane przez wielu robotników za skuteczniejsze niż związki zawodowe. Zresztą przynależności do partji politycznej nie możemy uważać za wyraz pomocy wzajemnej. Wszyscy bowiem wiemy, że polityka jest polem, na którem do pełnego rozwoju dochodzą skłonności czysto egoistyczne. Pomimo to jednak każdy doświadczony polityk wie dobrze, że najskuteczniej i najszerzej rozlewają się te ruchy polityczne, które zdolne są wywołać najwyższy i najbardziej bezinteresowny entuzjazm. Wszystkie wielkie ruchy dziejowe posiadały na sobie wybitne piętna entuzjazmu bezinteresownego, o czem najwymowniej świadczą już cztery pokolenia ruchu socjalistycznego. Ludzie, zgoła nie znający stosunków, przypisują wszystko „agitatorom płatnym“. Naprawdę jednak u podstawy wszelkiej roboty społecznej leży oddanie się i ogromna ofiarność osobista; gdybyśmy przejrzeli żywoty i czyny działaczy społecznych, nieustannie przychodziłby nam na myśl wyraz bohaterstwo. Ludzie jednak, o których tu chodzi, bynajmniej nie uważali się za